25.12.10

Alexander McQueen Lookbook S/S 2011

Nie wiem jak wy, ale mi nadal trudno jest uwierzyć, że Alexandra McQueena nie ma z nami już prawie rok. Moje zainteresowanie modą pojawiło się niespełna rok temu. Ledwo co zdążyłam przestać mylić Jeana Paula Gaultiera z Albertem Elbazem i nagle dowiedziałam się o samobójstwie tego geniusza, którego ledwo co poznałam. To przykre, szczególnie kiedy "głębiej" się o tym myśli i jest się takim typem wrażliwca oraz romantyka jak ja. Ale nie będę się teraz rozczulać, chciałam dziś napisać o już nie pierwszej kolekcji Sarah Burton dla Alexandra McQueena i przy okazji tak jak "My" to określamy "pojechać". 
Podczas kiedy większość (bo nie wszyscy) zachwycała się jej kolekcją na jesień/zimę "inspirowaną" poprzednimi kreacjami mistrza ja z wielkim oburzeniem ją krytykowałam. Szczerze pisząc spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, a nie tylko ładnych kiecek na dodatek identycznych w kroju, materiale, detalach itp. do tych, które zaprojektował Alexander parę sezonów temu. Owszem, ubrania te były starannie uszyte, naprawdę zjawiskowe, jednak w całości pozbawione oryginalnością. 


Widząc ten lookbook na wiosnę/lato 2011, stwierdzam, iż całość bardziej mi się podoba, szczególnie gdybym miała porównywać to do poprzedniej kolekcji. Jednak tak jak to u mnie już bywa jest parę "ale". Przede wszystkim przyczepię się do kolorystki. Na słoneczne lato wolała bym więcej żywych kolorów, które by je symbolizowało. To samo dotyczy krojów ciuchów - szkoda, że jest tyle sukienek, które kompletnie od ostatniego czasu mi zbrzydły. Zresztą ich kroje też mi się nie podobają. Jedyne co mi się spodobało, to barokowe wzory (szkoda, że nie pojawiło się ich również na bluzkach, spodniach itp.). 
Jednym słowem w tej kolekcji nie ma żadnego powiewu, niczego co sprawiło by, że krzyknęła bym ze zdumienia. Chciała bym aby pani Burton zaprojektowała w końcu coś, co naprawdę przypominało by nam o mistrzu, bo widząc te zestawy z pewnością nigdy nie stwierdziła bym, że wyszły z pod nitki McQueena. Ok, może prócz tych wspaniałych kopertówek z czaszkami...









1 komentarz:

  1. Mnie też ta kolekcja rozczarowała... spodziewałam się czegoś "innego", bardziej oryginalnego, a tu ... Hm. jedynie te motywy barokowe są czymś "nowym" .

    OdpowiedzUsuń