27.6.11

I'm Zombie






Został odkryty przypadkiem. W szybkim czasie stał się jedną z barwniejszych postaci w świecie mody. Jeszcze przed współpracą z Nicolą Formichetti prowadził barwne życie pokazując się to tu, to tam. Jeździł na Carnivale, brał udział w projektach artystycznych, występował nawet w kilku programach stacji MTV. Mowa o Zombie Boy'u, czyli Ricku Genest, nowej gwieździe wybiegów.
Jak stał się sławny? Jak to wszystko się zaczęło? 
Gdy był mały dostał gumę do żucia z tatuażem. Potem, mając 16 lat postanowił zrobić sobie pierwszy tatuaż. W wieku 21. lat zabrał się już za twarz. Podobno od zawsze kręcił go tatuaż, piercing. Lubił się wyróżniać. Nosił czarne ciuchy, miał zawsze swój styl. Jest typem człowieka, który chce czerpać z życia jak najwięcej, spontaniczną duszą. Pewnego dnia zatrzymała go pewna osoba i zaoferowała wzięcie udziału w sesji modowej do magazynu "Dress To Kill" za 400$. Rick jako że miał na pieńku z prawem i żył, jak mówi, "za darmo" - zgodził się. Wszystko było jedynie kwestią czasu. Zauważył go Formichetti, zatrudnił do swojej kampanii domu Thierry Mugler, zapewnił rozgłos i sławę. Potem był teledysk Lady Gagi do teledysku "Born this way" i tak młody Genest został gwiazdą. Zombie, pytany o to, czy czuje przynależność do świata mody jest obojętny. Twierdzi, że nie czyta modowych pism, nie ogląda telewizji. Wydaje się zatem ciekawą osobowością, mającą dobrze zapowiadającą się przyszłość. Co z tego wyniknie? Czy będziemy jeszcze słyszeć o Zombie Boy'u? Czas pokaże, a póki co obejrzyjcie załączony niżej film. 


Co sądzicie o Zombie Boyu?

12.6.11

Leggins

Co sprawia, że są tak wyjątkowe?






Autorka tych "magicznych legginsów" na poważne zadebiutowała stosunkowo niedawno, bo we wrześniu 2010 r., podczas Łódzkiego Fashion Week, jednak nie trzeba było długo czekać, aż legginsy Agnieszki Maciejak będą obiektem westchnień każdej szanującej się fashionistki. Czemu są "magiczne" i dlaczego tak dużo się o nich mówi? Gwiazdy uważają, że te legginsy są niezwykłe, ponieważ pięknie formują nogi, uda, podnoszą pupę, rzeźbią łydki, idealnie leżą, nie zsuwają się i do tego pasują absolutnie do wszystkiego oraz na każdą okazję. Są bardzo specyficzne dzięki tzw. wstawkom (które widać po bokach). Wyróżniają się także kontrastem tkanin (lycra ze skórą, wełna z tiulem, jedwab z lateksem), co daje im podwójną oryginalność. Oczywiście ambicje wizjonerki nie zatrzymują się jedynie na legginsach. Maciejak projektuje także futurystyczne kombinezony, w których chętnie występuje m.in. Doda, wieczorowe suknie, koktajlowe sukienki i wiele innych. Jej projektami zachwycają się gwiazdy polskie, jak i zagraniczne (Anja Rubik, Elle MacPherson). Agnieszka Maciejak wydaje się zatem ciekawą oraz świeżą twarzą i monotonnym świecie mody. Kto wie, może jeśli projektantka skusi się za parę lat wejść na głębokie wody światowej mody osiągnie międzynarodową sławę? Póki co, zobaczymy, czy projektanta konsekwentnie będzie promować swój znak rozpoznawczy czy w kółko lansować to samo.

Ale przyznajcie... czy one nie są boskie?

+ film promujące cudeńka "CALEIDOSCOPE"


3.6.11

My must have

Witajcie kochani. Z racji, iż dawno niczego nie pisałam postanowiłam dzisiaj coś nabazgrać, bo dłużej nie można tego odkładać :).
Ostatnio robiąc porządki w swojej szafie doszłam do wniosku, że są w niej poważne braki. Nadchodzi upalne lato, a u mnie na wieszakach wiszą same kardigany, i karmelowe swetry. Na wiosnę (która już dawno się zaczęła) wraz ze zmianą fryzury postanowiłam zatem zmienić, a właściwie bardziej uzupełnić swoją garderobę. Prezentuję wam mój must have sezonu wiosenno-letniego.

1. Porządna torba
To skandal, że taka część garderoby pojawiła się na mojej liście. Niestety z przykrością stwierdzam, że muszę koniecznie zakupić sobie dużą, modną torbę lub ewentualnie vintage'owy, pojemny plecaczek. Albo skórzaną listonoszkę, nad którą już dawno się zastanawiałam.

2. Kapelusz
Są hitem już od zeszłego lata, dlatego warto by było w niego zainwestować. Z moją nową fryzurą na pewno świetnie by się prezentował.




3. Rozpinana koszula
Najlepiej męska, zwiewna, z przepuszczającego powietrze materiału, w stylu militarnym. Wprost je uwielbiam. Świetnie pasują do wszystkiego i mają "charakter". Po cichu marzę o tej od Balmain...

4. Męski t-shirt
Od ostatniego czasu kiecki prawie wcale dla mnie nie istnieją. Za to upodobałam sobie luźne, (koniecznie) czarne t-shirty, np. z logami rockowych zespołów.

6. Spódnica
Dobra, jednak zmieniam zdanie. Oby nie za kusa i nie za pstrokata. Może być boho, długości maxi, albo przed kolana, nawet w kwiatowe wzory ale w ciemnych barwach.

7. Marynarka
Marynarki to zdecydowanie moja ulubiona część garderoby! W tym sezonie potrzebuję prostej, geometrycznie skrojonej, koniecznie w jakimś żywym kolorze. W sieciówkach jest całkiem spory wybór, więc myślę, że znajdę coś dla siebie.

A wy? Macie swoje must have na nowy sezon?