6.2.11

Couture Spring 2011

Tradycyjnie lekko spóźniony post ale myślę, że nie macie mi tego za złe ;). Dziś postanowiłam napisać o 3 wybranych przeze mnie paryskich kolekcjach Haute Couture. Zachęcam do lektury (:!

Dior
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wybranie w 1997r. ekscentrycznego Johna Galliano na dyrektora kreatywnego domu mody Dior było dobrym posunięciem. Od tego czasu marka "odżyła", Dior nadal pozostał Diorem, ale zdecydowanie ciekawszym i o wiele bardziej zdecydowanym. Galliano darzę wielką sympatią, tak więc obecna kolekcja Haute Couture jak poprzednie bardzo przypadła mi do gustu (oczywiście nie tylko dlatego, że lubię Johna). Na wybieg wkroczyły modelki ubrane w tiulowe, rozkloszowane spódnice o długości do kolan oraz przylegające marynarki z paskami w talii. Prócz uroczych komplecików pojawiły się również balowe suknie o geometrycznych krojach z drapowaniami oraz naszywanymi aplikacjami, a wszystko to w bajkowych barwach tęczy. Prócz kolekcji zaskoczyła mnie również... nowa fryzura Mistrza Galliano. Trzeba przyznać, że po tej metamorfozie wygląda naprawdę zjawiskowo i zdecydowanie młodziej, ale ja i tak wolę jego dłuugie włosy ;). 




                     

Chanel
Karl jak zawsze stawia na klasykę unowocześniając przy tym tendencje przez siebie lansowane. W kolekcji pojawiły się komplety składające się z tweedowych mini spódniczek oraz żakietów, minimalistyczne, proste sukienki, połyskujące spodnie, delikatne bluzeczki połączone z falbaniastymi spódnicami i wiele innych "lekkich" zestawów. Kolekcja ogółem sprawia miłe wrażenie, ciuchy nie są ani zbyt krzykliwe, ani wyzywające po prostu idealne jak na Chanel przystało, jednak to nie moje klimaty. Może gdyby kolorystyka była trochę żywsza całość bardziej by mi się spodobała, ponieważ po zimowych szarościach czekam na wybuch kolorów i feerii pozytywnych barw. Innych zastrzeżeń nie mam. Plus za płaskie buty ;).




Jean Paul Gaultier
Co tu dużo pisać? Jak zawsze wspaniały i niezastąpiony Gaultier! Jego kolekcje zawsze mnie urzekają, bo zawsze mają "to coś". Na wybiegu panuje ta wspaniała atmosfera, a o ciuchach z pod ręki Jeana już nie wspominam. Jest w nich dosłownie wszystko, pełna różnorodność, a to lubię. Również w Haute Couture, o którym piszę. Na głowach pióropusze połączone z ekstrawaganckimi "małymi czarnymi" o rozmaitych krojach oraz tkaninach. Odważne suknie miejscami przezroczyste, zdobione koronkami, falbanami itp. Garnitury z wymyślnymi ozdóbkami w postaci aplikacji, klasyczny makijaż, tzw. "bardotka" czyli wszystkiego po trochu. No i Andrej Pejic na wybiegu ;)! Zdecydowanie to ta kolekcja jest moją ulubioną. Oby takich więcej w przyszłym sezonie!

 


1 komentarz:

  1. Najlepszego z tego zestawienia są panie spod projektu nr. 2. Kolory muszą być stonowane ciemne, najwyżej w odcieniach czerń-biel, chociaż widziałem już lepsze kreacje. Panna musi wyglądać elegancko.

    Czasem trafią się wyjątki, ale to rzadkość. Panie nr.1 to już przesada i zachodzi o śmieszność, a te spod trójeczki, wyglądają jak szmaty.

    OdpowiedzUsuń