19.9.11

F/W '11 - Prada


Już jakiś czas temu wspominałam wam w którymś z postów o mojej "nowej, wielkiej miłości" do Miucci Prady. A z powodów takich, że w roku szkolnym zdecydowanie mniej czasu mogę poświęcić na blogowanie dziś postanowiłam opisać jedną z jesiennych kolekcji na 2011/2012 rok i wyróżnić z niej tendencje na owy sezon. Zapraszam!

Półmrok na widowni, cisza wśród widzów, a w tle rozbrzmiewające dźwięki gotycko - rockowego podkładu. Po lekko podświetlonym wybiegu dwupiętrowej sali kroczy już pierwsza modelka Prady. Tak naprawdę to zwykła mała czarna o lekko futurystycznym kroju. I nie zwracała by na siebie uwagi gdyby nie wielkie, oranżowe okulary i cielisty "czepek". I właśnie magia Prady na tym polega. Pozornie proste, choć wykonane z najszlachetniejszych materiałów outfity, dopełnione starannymi dobranymi dodatkami nadają taki statut włoskiej marce. Wrodzone wyczucie stylu i zaangażowanie Miucci w każdą kolekcję wyrabia marce charakter. Dlatego każda kolekcja włoskiego domu mody tak elektryzuje. Każdy chce mieć Pradę w swojej szafie. Deklaruje to nawet mój ulubiony Marc Jacobs w wydanym całkiem niedawno numerze Industrie. Specjalnie na potrzeby sesji wcisnął się nawet w sukienkę.
Uwagę trzeba też zwrócić na kampanie reklamowe Prady. Podobnie jak kolekcje hipnotyzują od pierwszej chwili, choć nie ma w nich przepychu, ekscentryzmu. Są minimalistyczne i interesujące na swój sposób. Miuccia ma zwyczaj zatrudniać nowe, świeże twarze modelingu. To dzięki Pradzie o Zuzannie Bijoch zrobiło się głośno. A dziś Zuza zalicza pokazy jeden po drugim i znajduje się obecnie na 37. miejscu rankingu top modelek na portalu models.com i co najlepsze jej pozycja zapewne będzie stale pięła się w górę. A ma dopiero 17 lat.
Wracając do kolekcji F/W '11/'12 bo trochę się zagalopowałam. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę? Łuski! To chyba jedna z najciekawszych propozycji na jesień i zimę. Kolejny to nieśmiertelna krata. Większość wizjonerów co każdy sezon jesienno-zimowy lansuje ten wzór, jednak w lekko zmienionej formie nadając jej chociaż by inne barwy niż klasyczna czerwień. W kolekcji Prady pojawiło się kilka prostych płaszczy z tym motywem, a nawet przypominające słynny obraz Pieta Mondriana, którym zainspirował się kiedyś Yves Saint Laurent. Trafnym strzałem w gusta fashionistów okazały się też futrzane wykończenia kołnierzy, czapek czy nawet całych sukienek. Mimo, że zeszłoroczna mania na futra sprawiła, iż te mi się znudziły Prada postanowiła mi jednak przypomnieć oraz przekonać, że jednak nie są takie złe i warto odkurzyć szafę w poszukiwaniu futrzanych akcesoriów.
Zainteresowały mnie również połyskujące, przeciwdeszczowe (?) płaszczyki we wzór pytona w odcieniach zieleni czy oliwki. Na pochwałę zasługują także oczywiście wyborne akcesoria, od butów, przez torebki po okulary. Moimi faworytami są jednak skórzane rękawiczki, które nieczęsto pojawiają się na wybiegach, a potrafią dopełnić strój idealnie.

Podsumowując: na ten sezon Prada chce nam dogodzić jak najlepiej serwując nam nutkę ekscentryzmu, charakterystyczny minimalizm i przede wszystkim - masę stylu! Jak wam przypadła kolekcja Miucci? Co jest dla was absolutnym hitem, a co kompletną porażką? Czekam na wasze komentarze ;)





Więcej szczegółów, detali na elle.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz